
SMS-Y TO FORMA KOMUNIKACJI, KTÓRA PO 25 LATACH WCIĄŻ CIESZY SIĘ DUŻĄ POPULARNOŚCIĄ (PEXELS.COM)
Wszystko zaczęło się od „Wesołych Świąt”
„Merry Christmas” – oto treść pierwszego SMS-a, którego Richard Jarvis, ówczesny dyrektor Vodafone’a, otrzymał 3 grudnia 1992 roku na telefon Orbitel 901.
Co ciekawe, choć wiadomość została odczytana z poziomu telefonu, do jej wysłania brytyjski inżynier Neil Papworth musiał użyć komputera stacjonarnego. Brakowało bowiem wówczas urządzeń mobilnych, które pozwoliłyby zarówno odbierać, jak i wysyłać SMS-y.
Wysłanie tych dwóch słów zajęło 7 lat
Choć pierwsza wiadomość tekstowa została z powodzeniem wysłana 25 lat temu, Niemiec Friedhelm Hillebrand zainicjował prace nad standardem SMS już w roku 1985. To właśnie temu człowiekowi zawdzięczamy 160-znakowy limit znaków.
Hillebrand przeanalizował wysyłane przez ludzi kartki pocztowe i doszedł do wniosku, że ważne informacje da się zawszeć w 150 znakach. Infrastruktura pozwalała wówczas na zakodowanie wiadomości zbudowanej ze 160 znaków, dlatego uznano, że będzie to wartość idealna. Choć współczesne telefony pozwalają wysyłać i odbierać łączone wiadomości, limit znaków przypadających na jednego SMS-a nie zmienił się do dziś.
Ludzie wciąż wysyłają miliardy SMS-ów, lecz nie taki był plan
Wbrew pozorom, według pierwszych zamysłów SMS-y nie miały być formą kontaktu między użytkownikami sieci GSM. Opracowano je z myślą o operatorach, którzy mogliby dzięki nim informować abonentów o promocjach, nowych ofertach czy zmianach w regulaminach.
W 1993 roku fiński operator Radiolinja jako pierwszy zdecydował się udostępnić SMS-y abonentom jako usługę komercyjną, a Nokia wprowadziła na tamtejszy rynek serię kompatybilnych telefonów. Okazało się, że wiadomości tekstowe zaczęły zdobywać popularność wśród nastolatków, co przyspieszyło prace nad rozwojem i popularyzacją tej technologii. W ciągu kilku lat SMS-y podbiły serca konsumentów na całym świecie.
SMS-y dziś
Rosnąca popularność komunikatorów internetowych sprawia, że wysyłamy coraz mniej SMS-ów
Jak wynika z raportu przygotowanego przez Urząd Komunikacji Elektronicznej, w 2016 roku Polacy wysłali 50,2 mld SMS-ów. Rok wcześniej było 51,9 mld.
Choć spadek jest zauważalny, jeszcze dużo wody w Wiśle upłynie, nim będzie można mówić o całkowitej śmierci tej formy komunikacji. To, że SMS-y dożyją 30 urodzin, wydaje się pewne.
Obecnie sam wysyłam co najwyżej 2–3 SMS-y miesięcznie, ale to wystarczy, by ciężko mi było się bez nich obejść. Przez 25 lat nie powstała powiem równie uniwersalna, wygodna i nieuzależniona od dostępu do internetu forma komunikacji. Niewiele jest technologii, o których można powiedzieć to samo.
Źródło: komorkomania.pl